fbpx

Według badań statystycznie na 100 osób tylko 7 jest aktywnych fizycznie. Dla mnie te dane są porażające. Benefitów z bycia aktywnym jest tak wiele, że dziwne jest że tak mało osób chce z tego korzystać. Postanowiłam trochę spenetrować temat i spytałam się kobiet na 3 grupach na Facebooku ( Jesteśmy Interaktywne, Panie Swojego Czasu, Hakerki Sukcesu ), dlaczego nie ćwiczą.

Na moją ankietę odpowiedziało aż 230 kobiet, za co wszystkim bardzo dziękuję. Warunkiem wzięcia w niej udziału, była niska (maks 2 razy w miesiącu) lub żadna aktywność fizyczna.

Kto odpowiedział na moje pytania?

Wiek

Miejsce zamieszkania

To przejdźmy do meritum. Dlaczego Panie nie ćwiczą?

Dla wyjaśnienia Panie mogły zaznaczyć więcej niż 1 odpowiedz, dlatego poszczególnych odpowiedzi nie sumują się do 230.

Brak czasu

Jak widać głównym powodem braku aktywności jest brak czasu. Jako mama 2 dzieci, żona, gospodyni domowa, osoba prowadząca własną firmę (i wcale zakresem usług nie są treningi), wiem co to znaczy brak czasu. Cierpię na to każdego dnia. Kończąc dzień mam poczucie, że doba jest za krótka, a ja nie zrobiłam wszystkiego co miałam. Ale wiecie co przyzwyczaiłam się do tego. Zawsze mam więcej na liście spraw do załatwienia niż jestem w stanie ogarnąć. Ostatnio przestałam się tym przejmować. Pewnych rzeczy nie zmienię. Na przykład długości dnia. 24 godziny. Tyle ma każdy, ale…. różnie nimi zarządzamy.

Moje sposoby na lepsze zarządzanie czasem:

  • Sen. Ostatnio zaczęłam wcześniej wstawać. Spać chodzę ok 22:30-23:00. Lubię długo spać, ale lubię też rano wstawać i popracować, więc pobudka o 7 nie jest niczym strasznym. Po 8 godzinach snu jestem wypoczęta i gotowa do pracy.
  • Ograniczyłam TV do minimum. Wieczorami oglądam jakiś serial kryminalny z mężem. Po angielsku, żeby trochę popracować nad językiem. Podczas oglądania nie siedzę na kanapie, lecz roluję się lub rozciągam, aby moje pospinane ciało też dostało coś od życia.
  • Sprzątanie. Lubię jak jest porządek w domu. Ale do manii czystości jest mi daleko. Wolę poczytać dzieciom niż czyścić okna. Raz w tygodniu przychodzi do nas Pani, która ogarnia rzeczy dla mnie nieosiągalne.I nie wstydzę się tego. Proszenie o pomoc i korzystanie z niej nie jest zbrodnią i ujmą na honorze. Dodatkowo „zapraszam” dzieci do sprzątania. Bo porządek w domu to sprawa całej rodziny, a nie tylko Mamy.
  • Wykorzystuj swój czas efektywnie. Moje dzieci mają mnóstwo zajęć dodatkowych. Często jak zawożę córkę na jakieś zajęcia, widzę rodziców siedzących pod salą lub w samochodach. Marnują godzinę lub więcej na bezproduktywne siedzenie, a później narzekają że czasu nie mają. Ja wykorzystuję ten czas i idę po zakupy, na pocztę lub biorę książkę. Gapienie w ścianę może jest relaksujące, ale nie narzekajmy później że nie mamy czasu.

 Agnieszka Peszek Twój trener

Brak motywacji

Kolejnym bardzo częstym problemem jest brak motywacji, wyrażany na różne sposoby – „jestem leniwa”, „nie chce mi się”. Nie powiem, że nie wiem o co chodzi. Czasami też mi się po prostu NIE CHCE.

Jak sobie z tym radzę? Po pierwsze mam jasno wyznaczony cel. Moim głównym celem jest ZDROWIE. Fajne ciało to efekt uboczny. Dodatkowo treningi dają mi mega kopa energetycznego. Wyrzuty endorfin powodują, że mogę więcej, lepiej i szybciej. A uśmiech nie schodzi mi z twarzy godzinami. Moja motywacja wynika z długiego stażu treningowego. Ćwiczę od blisko 20 lat i aktywność fizyczna jest dla mnie jak oddychanie. Czymś bez czego nie da się żyć. Co mogę Ci poradzić, żeby motywacja nie zniknęła za szybko?

  • ćwicz z trenerem personalnym. Osobisty trener to najbardziej motywujące rozwiązanie. Stoi nad Tobą i nie pozwala byś odpuściła. Efekty masz szybciej, lepsze, a do tego ćwiczysz poprawnie.
  • ćwicz z koleżanką. Jak mówią, w grupie raźniej. Można się wzajemnie motywować, plus czasami jest wstyd powiedzieć „nie chce mi się”.
  • znajdź swoją ulubioną aktywność fizyczną. Nie musisz robić tego co inni.
  • wyznaczaj sobie osiągalne cele i zmieniaj je. Ważne, żeby cele były osiągalne. Schudnę 30 kg brzmi super, ale może zacznij od 5. Jak osiągniesz cel, wyznacz kolejny. Jak już schudniesz planowane 30 kg, zaplanuj sobie bieg uliczny, lub mniej w pasie.
  • wypisz sobie w domu, w pracy hasła motywujące i swoje cele. Musisz na nie patrzeć na każdym kroku, żeby przypadkiem nie zapomnieć 😉
  • podziel się planami z bliski, koleżankami. Na niektórych pytania „jak Ci idzie chudnięcie?”, „jak poszło w biegu?”, działa bardzo motywująco,
  • nagradzaj się. Nagradzanie siebie to fajny i przyjemny sposób na motywację. Fajne spodnie czy nowe buty mogą być atrakcyjnym bodźcem do osiągnięcia celu. Tylko pamiętaj. Kup to jak faktycznie osiągniesz cel, a nie na pocieszenie, że tak się nie stało.
  • zdrowie jest najważniejsze. Teraz jesteś młoda, piękna i zdrowa. Może jeszcze nic Cię nie boli. Aktywność fizyczna to profilaktyka przed wieloma chorobami – np. cukrzycą czy osteoporozą.

Każdy z nas jest inny, i inne rzeczy nas motywują. Musisz znaleźć swoje motywatory i się ich trzymać.

Nie umiem

Gdy szłaś do szkoły podstawowej nie umiałaś czytać, pisać. To szkoła, rodzice nauczyli Cię tego. Podobnie jest z ćwiczeniami .Idąc pierwszy raz na siłownię, zajęcia fitness czy rozpoczynając inną aktywność, nie musimy wiedzieć jak to robić. Są osoby takie jak trener personalny, instruktorzy fitness, obsługa siłowni itd, które z wielką chęcią Ci pomogą. Pokażą, wytłumaczą. Wiem, że czasami ciężko się przemóc i zapytać. Ale pamiętaj, te osoby są dla Ciebie. Nie będą się z Ciebie śmiać, wytykać palcami. Jeżeli masz duże opory ćwiczyć z mężczyznami, poszukaj siłowni tylko dla kobiet. Jest ich coraz więcej. Alternatywnie poszukaj trenera, który przyjedzie do Ciebie do domu i tam nauczy Cię technik.

Jeżeli nadal Cię nie przekonałam i się wstydzisz to sama poszukaj informacji jak ćwiczyć. Aktualnie jest bardzo dużo filmików, materiałów z techniką wykonywania ćwiczeń.

Nie mam z kim

Towarzystwo podczas treningów jest fajną sprawą, ale nie może przysłaniać Ci celu. Dodatkowo idąc samej na zajęcia, poznajesz dużo fajnych ludzi, z którymi byś nie porozmawiała idąc z koleżanką.

Prawie 3 lata temu poszłam na pierwsze zajęcia pole dance. Byłam przerażona. „Nowe zajęcia. Moje ręce do bani. Pewnie nie dam sobie rady. Wszyscy będą się na mnie patrzeć.” Takie miałam myśli w głowie. I bardzo byłam w błędzie. Poznane dziewczyny okazały się super. Miały te same problemy na zajęciach co ja. Nie są cyborgami, które wywijają figury na jednym palcu – tak sobie je wyobrażałam. Po 3 latach mogę śmiało powiedzieć, że tworzymy fajny team, a zajęcia przestały być tylko forma aktywności, ale również sposobem na wyluzowanie po ciężkim dniu.

Nie mam pieniędzy

Jakieś 5 lat temu miałam epizod z triathlonem. Przygotowywałam się wraz z kuzynką przez całą jesień i zimę, aż okazało się że jest w ciąży i skończyłyśmy treningi. Gdy zaczynałam usłyszałam jakie są ceny rowerów triathlonowych i spadłam z krzesła. 5 000 to minimum. Przepraszam, ale nie stać mnie. Na szczęście okazało się, że na zawody przyjeżdżają ludzie zwykłymi miejskimi rowerami, z koszyczkami. Nic specjalnego. Jeżeli nie planujesz kariery super sportowca, uwierz mi, nie potrzebny Ci jest żaden specjalistyczny sprzęt. Spokojnie możesz ćwiczyć w zwykłych butach sportowych i bawełnianych koszulkach. Nie potrzebne Ci są super systemy w butach i cząsteczki czegoś tam w koszulce. Najważniejsze, żebyś się ruszała.

Poza sprzętem trzeba też wykosztować się na zajęcia. Na szczęście ceny karnetów spadają systematycznie. Często organizowane są super przeceny, gdzie za kilkadziesiąt złotych miesięcznie możemy chodzić na siłownię czy fitness.

Jeżeli nadal uważasz, że Cię nie stać, zrezygnuj ze słodyczy lub innych używek (niestety większość z nas ma je) i odkładaj do puszki. Uzbierane pieniądze zainwestuj w swoje zdrowie. Zapewniam Cie, to dobra inwestycja.

Nie lubię

Ostatnio przyszedł do mnie syn i powiedział: „Nie można mówić, że się czegoś nie lubi jak się nie spróbowało”. Nie miało to nawiązania do tego co robiliśmy wcześniej, ale było prawdziwe. Bardzo często kobiety mówią, że nie lubią ćwiczyć, nawet jak nigdy nie próbowały. Ich jedynym doświadczeniem z aktywnością był WF w szkole. Z przykrością muszę powiedzieć, że zajęcia w szkołach były i są fatalnie prowadzone. Oczywiście nie zawsze, ale bardzo często.

Aktualnie mamy taki wybór aktywności fizycznych, że ciężko spróbować wszystkiego. Nie trzeba chodzić na fitness lub siłownię. Można chodzić po lesie z kijami. Jeździć na rowerze. Chodzić na basen. Tańczyć. Jeździć na łyżwach lub rolkach. Biegać. Jeździć konno. I tak dalej.

Musimy tylko próbować. Szukać. Testować. Pamiętaj sport to zdrowie, więc znalezienie SWOJEJ dyscypliny to nie moda, fanaberia, to dbanie o siebie i swoją przyszłość.

Nie mam gdzie

Bycie fit to czasami zabawa w stratega. Tak musimy zaplanować dzień, tydzień, aby wpleść aktywność. Jeżeli nie masz zajęć fit koło domu, może koło pracy są zajęcia i wracając do domu możesz na nie wstąpić. Może przed pracą dałabyś rade. A jak już nic nie wymyślisz, zawsze możesz iść w plener pochodzić lub pojeździć na rowerze. Lub włączyć trening w Internecie. Jak mówi przysłowie „dla chcącego nic trudnego”.

Czas zakończyć te mądrości…

Mogłabym tak jeszcze długo pisać i zanudzać. Chciałam tylko pokazać, że na każdy argument jest wiele kontrargumentów. Zawsze jest wiele rzeczy, które będą nam przeszkadzały w zdrowym życiu. Tylko na końcu zadaj sobie pytanie, czy faktycznie warto się przed tym bronić. Aktualnie jest moda na bycie fit. Z jednej strony jest to fajne, bo coraz więcej osób zaczyna ćwiczyć. Ale mam wrażenie, że ginie w tym często podstawowa wartość. ZDROWIE. Nie chodzi tu o kratę na brzuchu (chociaż sama lubię ją mieć), ale o życie bez bólu i strachu o swoją mobilność jak będziemy starsze. Ruch to swojego rodzaju inwestycja. Często nie odczujemy jej skutków „tu i teraz”. To inwestycja na lata, która będzie tylko procentowała.

 Jeżeli masz ochotę być na bieżąco z moim blogiem, zapraszam na mojego Facebook’a.